czwartek, 3 grudnia 2015

Z czym zjeść weganizm.

Dlaczego weganizm?

Kiedy przyzwyczajasz się do bycia weganinem to pytanie zaczyna zdawać się bez sensu, w szczególności, że zazwyczaj zadają je te w kółko te same osoby.My, weganie, nie chcemy wspierać firm zabijających i wyzyskujących zwierzęta na masową skalę, a także małych gospodarstw podejmujących się takich praktyk. Nie chcemy przykładać ręki do codziennej rzezi. Nie dzielimy zwierząt na te, które się kocha i traktuje jak członka rodziny oraz te, które zjadamy.


Myślisz, że przez to, że nie jesz zwierząt uratujesz jakieś? Przecież one już są w tych rzeźniach i czekają na śmierć!

Owszem, nie uratuję zwierzęcia, które zostało już zrodzone po to, aby stać się posiłkiem, ale nie doprowadzę do powstania kolejnych. Popyt przynosi podaż. Oznacza to tyle, że nabywając mięso i inne produkty odzwierzęce sprawiamy, że są one w sklepach w określonej ilości. Im mniej osób je spożywa, tym mniej jest ich w sklepach. Liczba wegan i wegetarian rośnie. Obecnie wynosi około 1% populacji.Co dziesiąty Szwed nie je mięsa, a w Chinach liczba wegan to 4-5%. Patrząc więc na to wniosek powinien nasuwać się sam - popyt na mięso spada.


Zwierzęta by wyginęły, gdybyśmy ich nie hodowali na mięso, mleko czy jaja. Poza tym krowę boli jak jej nie wydoisz.

Jest to kompletna bzdura, ponieważ wielu gatunków zwierząt nie wyzyskujemy i nie mordujemy, a wciąż jest ich wiele na świecie.
Owszem, krowę bolą wymiona, jeżeli nie zostanie wydojona. Ale jest to bardzo okrojone myślenie. Nie bierze się przy nim pod uwagę tego, że krowa w naturalnych warunkach, jak każdy ssak, tworzy mleko tylko i wyłącznie do wykarmienia cielaków. W warunkach hodowlanych jest wciąż sztucznie zapładniana, by je produkować. Cielęta są jej odbierane i usuwane jako skutek uboczny produkcji mleka. Jest to okrutna praktyka, której nie popieramy i nie wspieramy.


No i po co się tak chwalisz swoim weganizmem? Czemu co chwile musisz o nim pisać?

Weganizm stał się dużą częścią mojego życia, myślę o nim codziennie, bo przecież bardzo wpłynął na jedną z najbardziej rutynowych rzeczy w życiu - spożywanie posiłków.To oczywiste więc, że zdarza mi się o nim mówić i pisać. Nie ma to w żadnym wypadku charakteru nagabywania do porzucenia produktów odzwierzęcych, to zwyczajne dzielenie się tym, o czym się myśli. Niech mięsożercy nie udają, że nigdy niczego o sobie nie mówią.Poza tym jest to też nasz powód do dumy, więc po co to ukrywać? Kiedy rozmawia się o jedzeniu, co nie jest rzadkim tematem, kiedy na przykład długo siedzi się w szkole i marzy się już tylko o powrocie do domu na obiad, z chęcią wspomina się, że to co planuje się zjeść jest wegańskie. Poza tym samemu gotując również odczuwa się dużą satysfakcje z umiejętności przygotowania wegańskich wersji niewegańskich posiłków.


Jaki tam wegański posiłek, jak trawę można nazwać posiłkiem? (hehe)

Prawie każdy posiłek można przygotować w wersji wegańskiej. Nawet jajecznicę. Wystarczy kupić odpowiednie przyprawy i przyrządzić tofu. Internet jest pełen przepisów bez produktów odzwierzęcych. Są również dość łatwo dostępne.Kiedy dzielę się z ludźmi kanapkami, są zwykle zachwyceni. Hummus i inne pasty roślinne są równie smaczne co twarożki i tym podobne produkty.Dodatkowo okazuje się, że wiele przepisów zawiera jaja bez najmniejszego celu. Takie rzeczy jak naleśniki czy placki ziemniaczane można po prostu przygotować bez nich. Nie czyni to najmniejszej różnicy.Będąc weganinem łatwo odżywiać się smacznie i pożywnie.


Skoro nie jesz produktów odzwierzęcych bo nie są zdrowe to czemu jesz śmieciowe żarcie?

Często spotykam się z tym pytaniem. Ale tu kompletnie nie o to chodzi, nie jestem weganką dla zdrowa a dla zwierząt. Jem glutaminian sodu, gluten i inne rzeczy, które dla osób dbających o zdrową dietę są przerażające. Weganizm jest kwestią moralności, nie dbania o zdrowie.


Aha, czyli kompletnie nie zależy ci na twoim zdrowiu i masz gdzieś niedobory? Przecież człowiek jest mięsożerny.

Odpowiednio zbilansowana dieta wegańska jest jak najbardziej zdrowa. Nie ma witamin, ani składników odżywczych, które znajdowałyby się jedynie w mięsie. Zwierzęta, które zjadacie mają (a raczej powinny mieć, a zazwyczaj mają je sztucznie suplementowane) z roślin, które są w ich pożywieniu. Witamina Mięso nie istnieje, białko roślinne od białka zwierzęcego niewiele się różni, jest jedynie mniej wartościowe, więc trzeba spożywać go więcej - z różnych roślin.A co do rzekomej ludzkiej mięsożerności - jest to oczywiście bzdura.Ciało człowieka jest w pełni przystosowane do spożywania roślin, do spożywania mięsa o wiele mniej. O czym szerzej można przeczytać na przykład tutaj.
Myślę, że odpowiedziałam na wszystkie najczęściej zadawane pytania na temat weganizmu.

Zapraszam na aska na temat weganizmu - kliknij here tutaj
W komentarzach możecie również napisać mi o czym jeszcze warto napisać.

wtorek, 2 grudnia 2014

włosy

Nie planowałam pisać o włosach, ponieważ nie uważałam tego wcześniej za nic ciekawego czy wartego opisania, ale kiedy zakończyłam pewną przemianę pomyślałam, że mogłabym ją tutaj opisać.

Etap pierwszy: długie, brązowe włosy
Były bardzo zniszczone i cienkie. Byłam do nich przywiązana ale nie czułam się z nimi dobrze. Nie wyglądały dobrze.



Nie posiadam zdjęć, które dobrze obrazowałyby ich słaby stan, z jednego prostego powodu - któż robiłby sobie zdjęcia uwidaczniające mankamenty jego urody.
Bardzo chciałam je ściąć, ale jednocześnie nie chciałam tego, nie wyobrażałam sobie.
Ale jednocześnie marzyły mi się włosy jakiegoś nietypowego koloru, niebieskiego, zielonego, fioletowego...

Etap drugi: pół-blond
I zrobiłam to, ścięłam je, jednocześnie rozjaśniając.
Niestety zrobiłam to u osoby, która twierdziła, że jej zdanie jest lepsze niż zdanie klienta, jej zdaniem jak najjaśniejsze włosy nie pasowałyby mi. Więc postanowiła mi zrobić pół blond pół zostawić brązowe. Z zażenowania mówiłam, że rozjaśniacz się do końca nie położył.
Ogółem robota została zwalona, później inna fryzjerka poprawiała mi to i włosy, które zostały rozjaśnione przez nią z chęcią przyjmowały następne kolory, a włosy zrobione przez pierwszą fryzjerkę uporczywie wszystko zrzucały, wracając do blondu.
Posiadam tylko jedno zdjęcie z okresu pół-blondu.


Byłam potwornie niezadowolona i wściekła, ubolewałam też nad stratą połowy długości włosów. Teraz naprawdę cieszę się, że to zrobiłam.

Etap trzeci: od fioletu po szary.
Postanowiłam położyć na włosy gencjanę, która barwi rozjaśnione włosy na ciemny fiolet/granat i zmywał się przy każdym myciu. Wtedy też ujawnił się problem ze źle rozjaśnionymi włosami. Każdy z odcieni na mojej głowie wyglądał absolutnie świetnie prócz przebijającego się pasmami blondu. Gdybym miała je rozjaśnić jeszcze raz to musiałabym je bardzo skrócić, a nie miałam wtedy na to odwagi i w ogóle sobie tego nie wyobrażałam.

Robiłam sobie wtedy wiele zdjęć, niestety większość utraciłam, ponieważ mój pierwszy instagram został skasowany.

Etap czwarty: blond

 Był to od początku okres przejściowy po nieudanym eksperymencie z niebieską farbą zamówioną przez internet.



Etap piąty: turkus
 Zaczęłam szukać w Gdańsku fryzjera, który pomógłby mi zrobić z włosami coś, z czego byłabym zadowolona. Znalazłam salon fryzjerstwa artystycznego i po zobaczeniu palety "nietypowych" kolorów podjęłam decyzję - turkus. Kolor wykonano żelową "farbą" do włosów. Nie jest to farba, a substancja oblepiająca włos, jej nazwa to elumen.Tak więc przy każdym myciu troszkę się spłukuje, choć nie widać różnicy na włosach rozjaśnionych dobrze, to na tych nieudanych widać było wielką różnicę, od zieleni, aż do tego nieszczęsnego blondu. Nie mam zdjęć, które by to obrazowały.

Bardzo przeszkadzały mi pasma, na których kolor źle wyglądał. Ponowne rozjaśnienie ich musiałoby skończyć się skróceniem ich.

Do tego bardzo niekomfortowo czułam się w tej długości w włosów. Nie tylko nie podobało mi się, ale też niekiedy znacząco wpływało na obniżenie mojego nastroju.


Etap szósty: ścięcie
 

Zapragnęłam krótkich włosów, wiedziałam już, że będę czuć się w nich dobrze. Znalazłam fryzurę i poszłam do fryzjera. Nie żałuję niczego.

W wyborze fryzury inspirowałam się Alice Glass, której wizerunek bardzo mi się podoba.

O wiele bardziej się sobie teraz podobam, czuję się prawdę dobrze.

No i nowa fryzura o wiele bardziej pasuje do mojej ulubionej miny!

Nawet tak głupia rzecz jak ścięcie włosów, może pokazać jak w okropnym kraju mieszkam. I w sumie głównie dlatego postanowiłam o tym napisać.

Fakt, że ścięłam włosy wywołał falę oburzenia i agresji w stronę mojej osoby. Oburzające, obrzydliwe wręcz jest to, że wielu ludzi uważa, że ma prawo nie tylko mówić innym, co mogą robić ze swoim wyglądem, ale nawet ganić innych za podjęcie własnej decyzji!


Nie odpisywałam na te wszystkie wiadomości, gdyż nie widziałam w tym sensu. Ale gdybym miała to zrobić to odpowiedź brzmiałaby: zajmijcie się sobą, cebulaki.

piątek, 21 listopada 2014

ECS - Europejskie Centrum Solidarności

   Postanowiłam opisać miejsce, które wielu mieszkańców Trójmiasta uważa za brzydkie. Myślę, że to opinia ludzi, którzy nigdy nawet się do niego nie zbliżyli. ECS to najpiękniejszy budynek, w którym kiedykolwiek byłam.
 Nie zamierzam wypowiadać się na temat jego walorów edukacyjnych czy historycznych, a jedynie zabrać was na wycieczkę w to piękne miejsce, atrakcje opisze mój przyjaciel, którego tam zabrałam.

Wygląd zewnętrzny ECS nawiązuje do Stoczni Gdańskiej.



By dostać się do środka budynku trzeba przejść między licznymi fontannami.



W środku czeka na nas wspaniały zimowy ogród,


wśród którego rozmieszczone są interaktywne sale muzealne.


Cytując mego przyjaciela:
Naprawdę cudowne miejsce, z jednej strony przepiękne wnętrza (jak ja bym chciał tam zamieszkać, tam było tak cudownie, harmonijnie wręcz), z drugiej strony niesamowicie dobrze pomyślane wystawy, są takie które zaciekawią (te odwzorowane pokoje, cele czy pokoje przesłuchań) oraz takie które potrafią naprawdę wstrząsnąć i zmusić do refleksji (ubrania ofiar protestów z dziurami po kulach czy chociażby wnętrze ciężarówki milicji, siedząc w niej, gdy z głośników wokół dochodziły dźwięki protestów i nastrojowa muzyka pierwszy raz w życiu zacząłem się zastanawiać co mogli czuć ci, którzy tam kiedyś siedzieli i jechali tłumić protesty. Czy wszyscy tego chcieli? Czy również się nie bali?).    

Naprawdę, jeśli ktoś zacznie mi marudzić, że brzydkie i niepotrzebne to osobiście zaciągnę delikwenta do środka i usadzę w sali przesłuchań. Dzięki Igo, że pokazałaś mi to miejsce, bo to było naprawdę niesamowite przeżycie.


Europejskie Centrum Solidarności jest miejscem, które bez wahania poleciłabym każdemu, kto przyjechałby zwiedzić Trójmiasto. 


poniedziałek, 17 listopada 2014

Dzień dobry.

W pierwszej notce postanowiłam odpowiedzieć na najczęściej zadawane pytanie na świecie:


        Duża liczba pytanych przez was o to osób zwyczajnie wam nie odpowie bądź udzieli głupiej, wymijającej odpowiedzi. Bo przecież im więcej osób się dowie, tym więcej osób kupi sobie taką biżuterię i będzie ona mniej oryginalna.
       Głupio się przyznawać, ale niegdyś sama tak robiłam, haha, teraz więc w ramach rehabilitacji pomogę wam kupić taki zestawik biżuterii - naszyjnik, bransoletkę i pierścionek.

Tattoo choker

http://instagram.com/cyber.violence

         Tattoo chokery, o których marzy wiele osób są o wiele łatwiej dostępne niż mogłoby się wydawać. Można znaleźć je nie tylko na wielu stronach internetowych, ale i w stacjonarnych sklepach, tzw. chińczykach bądź indyjskich.
         Na Pogotowiu stylowym nieraz widziałam odsyłanie do sklepów takich jak Holy creep czy 404 ERROR, co jest okropnym atakiem wymierzonym na wasze portfele. Chokery stamtąd nie różnią się jakością nijak od tych z innych sklepów, a są zdecydowanie najdroższe.
http://instagram.com/minikamcia
         Następnym miejscem, gdzie możecie je kupić są wcześniej wspomniane sklepy "chińczyki" i indyjskie. Z tego co mi wiadomo znajdują się w większości większych miast. Prócz tattoo chokerów znajdziecie tam inne ciekawe chokery, np. takie jak miała Matylda w Leonie Zawodowcu. Ten na zdjęciu kupiłam za 7z w sklepie indyjskim, zdjęcie zrobione jest na szyi mojej przyjaciółki. Kosztują tam one 10zł i jest to opcja, którą na pewno wybiorą osoby, które lubią coś przymierzyć przed podjęciem decyzji o zakupie.
       Swoje chokery kupuję na allegro, można znaleźć tam całe komplety nawet za niecałe 2zł. Żeby je znaleźć wystarczy użyć następujących tagów: tattoo choker, naszyjnik z żyłki, naszyjnik żyłka, naszyjnik tatuaż. Wyników będzie naprawdę sporo.



Ostatnią rzeczą, o której czuję się zobowiązana wspomnieć jest to, że wiele osób sprzedaje używane chokery za wygórowaną cenę, licząc na łatwy zarobek na waszej niewiedzy. Pomimo tego, że kupowanie używanych rzeczy jest naprawdę wspaniałą i lepszą moralnie czynnością od kupowania nowych - proszę was, nie wspomagajcie cwaniactwa. Pomyślcie zanim pozwolicie komuś znajomemu zostać oszukanym.